1
1
2
2
3
3
4
4
5
5
 
 

Kościół a antykoncepcja

Praktyka społeczna od wieków zmierzała do rozerwania związku między płodzeniem a współżyciem seksualnym, posługując się różnymi, często bardzo szkodliwymi, a zawsze zawodnymi sposobami antykoncepcji. Z konieczności też sięgano do najbardziej niebezpiecznego w dawnych warunkach sanitarnych i medycznych zabiegu przerywania ciąży. Wynalezienie coraz skuteczniejszych sposobów zapobiegania ciąży, aż do stuprocentowo lub prawie absolutnie pewnych (pigułki doustne, spirale domaciczne IUD), niewątpliwie ułatwiło ludziom życie seksualne zgodnie z moralnym nakazem powstrzymania się od przypadkowego płodzenia dzieci, z tym jednak, iż odbyło się to na drodze emancypacji seksu od funkcji prokreacyjnych, a nie na zasadzie rezygnacji z seksu ze strachu przed zapłodnieniem.

Fakt ten zmusił i Kościół do stopniowej rewizji swojego stanowiska wobec antykoncepcji, co prawda rewizji jeszcze ograniczonej do akceptacji tylko metod „naturalnych” (obliczenia oparte na regularności cyklu miesiączkowego uzupełnione pomiarami ciepłoty, wzrastającej w okresie jajeczkowania). Oznacza to jednak po raz pierwszy nieme uznanie przez Kościół katolicki autonomicznej wartości seksu w życiu człowieka, niezależnej od płodzenia dzieci (Wojtyła, 1967 Wielowieyski, 1972). Ta decyzja na wcześniej wzmiankowanej linii rozwojowej najbardziej tradycyjnej etyki katolickiej wyznaczyła moment, kiedy krzywe teorii moralnej i praktyki społecznej zbliżyły się do siebie nie na skutek zmiany praktyki, lecz na skutek zmiany teorii. Dzisiaj prawie nikt już w Kościele nie nazwie samej praktyki antykoncepcji „denaturowaniem” małżeństwa. Nie ulega wątpliwości, że ten pierwszy wyłom, wywalczony przez praktykę w najbardziej rygorystycznej etyce seksualnej katolicyzmu, będzie miał w przyszłości tendencje do poszerzania się, jako że raz naruszywszy zasadę niedopuszczalności wszelkich prób odrywania seksu od pro- kreacji, Kościół na dłuższą metę nie potrafi obronić swojej obecnej moralnej opozycji wobec innych, „sztucznych” sposobów regulacji urodzin. Jest to również dowód, że nawet etyki oparte na „objawieniu” muszą poddawać się i poddają się presji upowszechnionej i sprzecznej z nimi praktyki społecznej.

About The Author

admin

Leave a Reply